Jeżdżąc do znajomej , mijałam zamknięty od jakiegoś czasu mały sklep meblowy ,niby nic takiego gdyby nie duże litery umieszczone na ścianie budynku ,które przykuwały mój wzrok . Przejeżdżając kolejny raz , zwróciłam uwagę na brak liter i opustoszały sklep ... no i się zaczęło , nie mogłam przestać myśleć gdzie też się podziały ( litery ) i czy mogłabym położyć na nich łapy ( na litery oczywiście ) . Popytałam ,podzwoniłam i zdobyłam !
Co prawda , oglądając je z daleka , wydawały mi się zrobione z czegoś szlachetniejszego ... a okazało się ,że to styropian . Właściwie , to tak się nakręciłam ,że przestało mi to jakoś przeszkadzać , sama podrasowałam ich wygląd ...
w całości pokrywając je gipsem , potem lekko przeszlifowałam ,ale bez przesady ,obtłuczenia mile widziane ,by przypominały strukturę np. betonu . No i w końcu pomalowane wylądowały na ścianie w pokoju mojej nastolatki .
Na 100% macie na pewno tak samo , że małe zmiany , nakręcają kolejne i tak było w tym wypadku , bo zrobiłam jeszcze tiulowe pompony ...
czas najwyższy było zmienić aranżacje na półce ,zgodnie z zainteresowaniami właścicielki .Pokój zaczyna pokazywać pazur , Tuśka ma wiele zainteresowań o których można by opowiadać w nieskończoność , m.in. gothic , manga , ciężka muzyka , nieraz za ciężka dla mnie !
Jednak delikatniejszym akcentem nie wzgardzi , pewnie dlatego ,że podoba się jej styl wiktoriański czy to w architekturze , czy w strojach , taki uwspółcześniony znany pod nazwą steampunk , który zresztą też lubię.
W związku z tym , będzie się pojawiał kolor czarny w dodatkach , ale o tym za jakiś czas , muszę się sprężyć i zabrać za konkretną robotę , a póki co ,dodatki w barwach pudrowych lawendowo-wrzosowo-różowych nie przeszkadzają .
Kolorystycznie wpasowały się zdobyte na giełdzie klosze za 4 zł. ... uwielbiam te ceny ! Będąc w Gdańsku na Jarmarku Dominikańskim oczywiście pobuszowałam po starociach , jednak albo zrobiłam się zbyt wybredna ,może zbyt oszczędna , albo jedno i drugie i poza kilkoma drobiazgami nic konkretnego tam nie zakupiłam .
Najwięcej z jarmarku przytargała Tuśka , jednym z jej zakupów był od dawna poszukiwany plecak kostka , oczywiście musiałam go trochę przerobić i ozdobić w nazbierane przez nią naszywki i przypinki .
Braki w okazje z Gdańska wynagrodził mi wypad po powrocie na lokalną giełdę klamociarską , oj trafiło mi się kilka cukiereczków , ale o ty następnym razem .
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i do miłego !
10 września 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)