29 marca 2013

Wielkanocne dekorowanie.

Możliwie ,że tytuł zbyt szumny na te kilka dekoracji którymi przyozdobiłam domostwo , prawie wszystko ze starych zapasów jedynie w zmienionych aranżacjach . Jedyna nowość to styropianowe jajka oklejone kartkami starej książki ,które miałam poczynić rok temu i jakoś mi się omsknęło czasowo.
Zimowa aura za oknem,  trochę mnie już zmęczyła , a tak obiecywali jakiś czas temu ,że święta będą ciepłe ... strzelam focha na wszystkie prognozy pogody i obserwuję tylko z dnia na dzień jak się sytuacja za oknem przedstawia  ... bez zmian ... nawet się pogorszyło , poranek przywitał mnie kolejnymi opadami śniegu . Czy u Was też  zanosi się na Śnieżne  Świętowanie  Wielkanocy ?
No cóż , różowe elementy dekoracyjne , plus trochę zieleni muszą  wystarczyć by poudawać ,że wiosna tuż ,tuż .


Jedynie rzeżucha ma szanse na kiełkowanie i wzrost w kuchennych pieleszach.



Zawieszki słoneczka dostały jeszcze jajeczka i nadal dyndają w oknie.



Drogie Babeczki , proponuję na poprawienie humoru i osłodę  po babeczce  i życzę Wam
                 na przekór wszystkiemu ...
                                Słonecznych
                     Ciepłych 
                        Zdrowych
                            Spokojnych
                                Radosnych 
                 Świąt Wielkanocnych  !!! 
Byle do wiosny .... do miłego !!!

7 marca 2013

Klonowanie manekinów krawieckich .

Właściwie nie wiem od czego zacząć , wywiało mnie  na trochę i mogłabym się jakoś wytłumaczyć ale ...  nie chcę rozpoczynać postu  od złych wiadomości  ... najlepiej  od początku ...  a zaczęło się niewinnie .
Częściej niż zwykle kursuję po sąsiedzku ,gdzie trwa remont jednego z pokoi  i tak podczas jednej z wizyt zobaczyłam wykonany przez sąsiada wianek ze starej  książki ,pomysł na pewno Wam  dobrze znany i przez niejedną z Was już wykonany . Zaproponowałam ,że zrobię rozetki zdobiące środek wianka , a jak już zaczęłam ,tak się rozwinęłam ,że nawet wianki dla siebie też zrobiłam .
Grafika , którą znajdziecie na blogu The Graphics Fairy  TUTAJ tak mi się spodobała , że powstało jeszcze kilka rozetek do zawieszenia w oknie . Może to księżyc ,ale w takiej formie dla mnie już słoneczko  , które przyciągnęło ostatnio sporo ciepłych promieni swojego Wielkiego  Brata , jak znalazł , do umilania czasu  oczekiwania na wiosenną pogodę.
Mydlę oczy słoneczkami a przecież o manekinach miało być . Samodzielne wykonanie korpusu manekina krawieckiego korciło mnie  od dawna , oczywiście miał być nie do odróżnienia od oryginału . Traf , sąsiadka nabyła  styropianowy korpus  manekina , wypożyczyłam go , by zrealizować  tak długo odkładany projekt.
Etap pierwszy ,otulenie korpusu przezroczystą folią .
Drugi , oklejenie papierową taśmą malarską  a na nią ...
można już było  docelowo oklejać zwykłym szarym papierem pakunkowym , wykleiłam 5 warstw ,ale nawet 4 spokojnie by wystarczyły.
Na koniec cięcie z tyłu,  by wyjąć styropianowy korpus , podklejenie taśmą malarską od wewnątrz by się nie rozłaziło przy naklejaniu papieru od zewnętrznej strony, tak by zamaskować cięcie , kilka warstw . Do klejenia całego korpusu ,  użyłam kleju introligatorskiego  widocznego  na zdjęciu .
Tu wtrącę mały przerywnik , nie wszystkie swoje starociowe zakupy pokazuję na blogu  , no bo właściwie nie ma się czym chwalić , szczotki , wałek do ciasta to po prostu  praktyczne przedmioty codziennego użytku , a ostatnio nabyłam właśnie na giełdzie wałek , poprzedni był jakiś taki nieporęczny , za ciężki  , ten jest idealny . Pokazuję to nie bez powodu bo właśnie stary wałek przydał się do ...
kompletowania  drewnianych elementów potrzebnych do wykończenia manekinów . Jak widać oprócz starych nóżek od stolików , kija od szczotki  , starych nóżek od krzeseł  , drewnianych talerzy i kilku elementów które podorabiałam , przydatny okazał się wałek kuchenny.
Wykańczałam ostatnie elementy i się stało ! Chociaż minęło trochę czasu jak to piszę ,jeszcze mi się gorąco robi. Szlifowałam na szlifierce taśmowej , mróz jeszcze trzymał , ręce mi zmarzły  no i złamałam podstawową zasadę by nie wykonywać takich prac  w rękawiczkach  ... rękawiczkę wciągnęło ...razem z moim palcem ... i tym sposobem oskalpowałam sobie palec za pomocą szlifierki. Przemilczę co się dalej działo , summa summarum skończyło się na 10 szwach  ... szczęście w nieszczęściu ,że to lewa ręka i mały palec więc tak na uboczu  .
Przez kilka następnych dni moja aktywność zmalała prawie do zera , pokój mogłam oglądać z perspektywy kanapy , na widok ręki jak balon złość na samą siebie i na własną głupotę rozrastała się wprost proporcjonalnie do bolącego siedzenia od nieróbstwa .
Oj durna ja , nauczkę dostałam i mam nadzieję ,że będę przestrogą dla innych .
PAMIĘTAJCIE , NIE ZAKŁADAJCIE RĘKAWICZEK UŻYWAJĄC NARZĘDZI GDZIE ISTNIEJE CHOĆ NAJMNIEJSZE  PRAWDOPODOBIEŃSTWO ,ŻE MOŻE WAM WCIĄGNĄĆ RĘKAWICZKĘ !
 Nieróbstwa  miałam już  po dziurki w nosie , pomalutku, jedną ręką ,druga jeszcze nie całkiem użyteczna , zabrałam się za wykończenie manekinów  , korpusy obszyłam surowym lnem , drewniane elementy pomalowane na czarno i delikatnie przetarte .
Widać ,który klon a który oryginał ?
Mój klon po lewej , po prawej styropianowy sąsiadki  .
No i oczywiście wykorzystane rączki od wałka kuchennego.
Ale tak naprawdę to zawsze chciałam stać się szczęśliwą posiadaczką manekina w formie popiersia  i dlatego sklonowałam mój stary manekin .
Klon  obszyty starym lnem , odzyskanym kiedyś z manekina znajomej, udaje teraz  ,że jest antykiem .
Wykończenie wszystkiego poprawiło mi zdecydowanie samopoczucie !
Pozdrawiam serdecznie , życząc dużo słońca i do miłego!
A to, tak a propos sprawnych paluszków!

Related Posts with Thumbnails