16 maja 2011

Zegar z przyległościami .

Zagospodarowałam w końcu ścianę przy kominku , zanim stanęła w tym miejscu atrapa , ściana straszyła ,,golizną" . Wszystko przez to ,że przebiega przy niej trasa przelotowa między kuchnią a dużym pokojem i cokolwiek próbowałam tu ustawić ,stanowiło przeszkodę utrudniająca swobodne przemieszczanie. O atrapę kominka jak dotąd nikt się nie potknął ,tak więc mogłam dokończyć dekorowanie ściany , spokojna ,że pozostanie już tak na stałe .

Nie wiem jak Wam ,ale mi ,zawsze podobały się ogromne wiszące zegary na które natrafiałam w necie albo w sklepach , za to ich ceny , nieszczególnie przypadały mi do gustu . Jak zwykle pomocna okazała się klamociarnia , gdzie jakiś czas temu trafiłam na...


dużą okrągłą ramę za 15 zł. ! Do zdjęcia załapały się plastikowe ramki ,ale o nich będzie w dalszej części postu , na razie przedstawię swoje kombinacje alpejskie jak powstawał zegar.




Na początek oczywiście zbiórka materiałów potrzebnych do jego produkcji . Do klamociarni wpadam często ,jak do sklepu z częściami zamiennymi ,tak też było z tym plastikowym zegarem ( 5 zł. ) z którego wymontowałam mechanizm a i plusem były duże wskazówki . Reszta to domowe znaleziska , stara cienka deska , była wcześniej zamontowana jako plecy przy ramie lustra , jak dla mnie za ładna , by była tam schowana więc zastąpiłam ją czymś innym ,kolejne to deski barlineckie , tych zostało mi sporo po zdemontowaniu boazerii w trakcie remontów.


Rama oczyszczona , ze sklejonych paneli wycięłam okrąg na cyferblat a ze starej płyciny okrągły środek zegara , wszystko przetarte szlifierką .


Rama i środek pomalowane za pomocą gąbki rozcieńczoną brązową farbą akrylową wodną (kolor kominka, mieszałam samodzielnie, jest o tym TUTAJ ) po wyschnięciu druga warstwa farby waniliowa, nanoszona tą samą metodą , na koniec przetarte drobnym papierem ściernym (150 )


Okrąg z paneli na cyferblat, pomalowany ciemnobrązową ,następnie po wyschnięciu w miejscach gdzie chciałam uzyskać efekt łuszczącej się farby posmarowałam świecą woskową , na to trzy warstwy waniliowej naniesione wałkiem , a na koniec przecierka .


Odręcznie namalowane cyfry ,po wyschnięciu przetarte .


Jeszcze tylko wskazówki ... chciałam trochę bardziej ozdobne ! Wskazówki musiały być nadal cienkie i lekkie by mechanizm mógł je uciągnąć. Wykorzystałam do tego grubą folię , która jest w opakowaniach np. zabawek , zmatowiona papierem ściernym dla lepszej przyczepności farby ,pomalowana kilkakrotnie i jest baza na wskazówki . Wystarczyło wyciąć pożądany kształt i przykleić klejem np. Kropelką do starych wskazówek . Pomimo lekkości foli ,ciężar wskazówek jest jednak większy i lepiej zastosować mechanizm zegarowy na większe baterie ,np. R 14.


DZIAŁA !





Krótko przed przeprowadzką do wyremontowanego domu ,zakupiłam prawie ,że hurtową ilość plastikowych prostych ramek , tak by na szybko zagospodarować ściany. Jednak od dłuższego czasu ,kiedy udało mi się kupić na starociach coś ładniejszego , sukcesywnie wymieniałam je na drewniane . Uzbierało się tego , pozbyć się jednak trochę szkoda , zresztą same wiecie ...wystarczy pomalować by poprawić ich wygląd .





Plastik zmatowiony papierem ściernym , pomalowałam kilka razy na brązowo , akrylowo wodną do drewna i metalu , po wyschnięciu pomalowane za pomocą gąbki , rozcieńczoną waniliową i przetarte.


Wydrukowałam grafiki i naprodukowałam się trochę passe-partout które dla odmiany umieściła na szkle . Jak je zrobić samodzielnie pisałam TUTAJ . Jednak te zrobiłam troszeczkę inaczej , zasada ta sama ,karton oklejony taśmą dwustronnie klejącą na nią przykleiłam cieniutki len , którego brzegi podkleiłam po spód kartonu.











Pozdrawiam serdecznie i do miłego !

5 maja 2011

Pokój 18-latka .

Coś innego niż dotychczas , trochę oddechu od przecierek i tym podobnych na blogu się przyda , powiew świeżości , czyli pokój 18-latka. Wspominałam kiedyś ,że mam fajnych sąsiadów , żyjemy sobie w pełnej symbiozie , pomagając wzajemnie w różnych sytuacjach . Ostatnio, z czego się bardzo cieszę , mogłam odwdzięczyć się za pomoc dorzucając swoje trzy grosze do wystroju wyremontowanego właśnie pokoju ich syna. Zaczęło się od tego ,że moja droga sąsiadeczka poprosiła o radę w doborze kolorów farb na ściany . Prawda jest taka ,że do takich dekoratorskich przedsięwzięć wcale mnie nie trzeba zapraszać , prędzej czy później sama bym się pewnie wprosiła. Po prostu lubię remonty i zmiany z nimi związane. Przy okazji dobrałyśmy jeszcze jeden kolor ,popiel na pasy imitujące szosę . Pomysł widziałam kiedyś w Dekoratorni , z tym ,że tam pomysł potraktowany był bardziej dosłownie tu kolorystyka miała być stonowana , by nie przytłoczyć małego pokoju. Ale przede wszystkim chodziło o zabezpieczenie ściany przy kanapie w miejscu gdzie właściciel pokoju opiera plecy czytając . Pomysł na znak STOPU nasunął się samoczynnie , po namalowaniu w narożniku pokoju pasów imitujących autostradę . Kolorystyka potraktowana niezbyt dosłownie , rudy i beż , tak by w użytkowaniu nie uległo zbyt szybko ewentualnym zabrudzeniom. Obawiałam się trochę jak mi wyjdą aplikacje liter by przede wszystkim oparcie było trwałe i oczywiście estetycznie wykonane. Wyszło świetnie , dlatego z tego samozadowolenia ...

pociągnęłam temat znaków drogowych i uszyłam poszewki na poduszki . PARKING , ZAKAZ WJAZDU , TEREN PRYWATNY. Materiału trochę zostało , może jeszcze jakieś ograniczenie prędkości he he ... ale pomysł na kolejny znak pozostawiam już właścicielowi pokoju , mam nadzieję ,że po powrocie z wojaży zaakceptuje znaki i spodoba mu się oparcie. W sumie ... najważniejsze by było wygodnie !



Nie byłabym sobą gdybym nie zaproponowała czegoś z klamociarni , szczęśliwym zbiegiem okoliczności stała tam od dłuższego czasu ogromna mapa służąca do zaznaczania przelotów tras helikopterów ADAC ... niemiecka pomoc drogowa czyli nadal w temacie drogi , fart! Na dodatek bonus w postaci miniaturki helikoptera.

Sąsiad zrobił nowe obramowanie z ćwierćwałków , wygląda teraz świetnie , mapa jest laminowana więc może służyć za tablicę na karteczki samoprzylepne.

I jak to bywa po sąsiedzku ,odległość mała , zaraziłam ich ... nieszkodliwy wirus ... polowań na klamociarskie okazje i odnawianie staroci. Zdolne bestie tak więc z dumą zaprezentuję jedną z ich prac. Krzesło zostało oczyszczone i dostało nową tapicerkę . Piękne jest !!! Ze swojej strony do kącika biurkowego dorzuciłam od siebie lampę , stała u mnie zapomniana , jeszcze z czasów poprzedniego mieszkania , urządzonego zupełnie w innych klimatach niż teraz . Zmieniłam jej tylko kolor drewnianej części podstawy tak by pasowała do reszty mebli , świetnie wpasowała się w męski klimat pokoju. Wyszukałam jeszcze w mężowskich zasobach stary reflektor od Garbusa oczywiście za przyzwoleniem z jego strony. Zainstalowany na drewnianej podstawie może być świetną dopełniająca dekoracją , a może będzie z niego lampa ? Zobaczymy który pomysł sąsiad wykorzysta ?Projekt w trakcie realizacji.

Etapy powstawania znaku-oparcia .

Aplikacje liter musiałam ,,zamontować" na mur-beton tak by w czasie użytkowania nic ich nie ruszyło . Kolejny raz przydał się Varnish Gloss usztywniający materiał , którym pomalowałam spodnią stronę liter po wyschnięciu i przeprasowaniu materiał tnie się idealnie jak karton , nie strzępi się ,co idealnie ułatwiło mi ich obrębienie na maszynie .


Obrębione litery ,przykleiłam za pomocą taśmy do podklejania materiału i ponownie przyszyłam zygzakiem do rudego materiału ... tak , trzyma się na mur-beton!

Grubsza sklejka tapicerowana jasnym materiałem , która będzie przymocowana śrubami do ściany , druga sklejka mniejsza i cieńsza na której zamocowana jest gąbka na to materiał z aplikacjami. Na koniec zamocowane za pomocą takera rzepy . Po zamontowaniu większej sklejki do ściany wystarczy przymocować znak , rzepy świetnie utrzymują całość.


Dobry sposób na wygodne oparcie , można tworzyć dowolne kształty i formy, gładkie ,wzorzyste ,pikowane ... do wyboru ,do koloru.


Pozdrawiam serdecznie i do miłego!
Related Posts with Thumbnails